Kto już poznał Kalinę, wie że w jej życiu nic nie może być normalne, poukładane i wszystko się zawsze chrzani!Ale nie tym razem… Cudowne uczucie kwitnie, ona ma pracę, którą bardzo lubi, piecze pyszne ciasteczka i w ogóle jest u niej sielsko, bo z dala od mamy 😉
Jednak nic nie trwa wiecznie – dochodzi do sytuacji, w której ona traci pracę i zostaje na utrzymaniu Marka. Kiedy on musi wyjechać na weekend jest początkowo załamana, potem dochodzi do wniosku, że należy się jej weekend wolności. Będzie udawać, że nie ma jej w domu, zrobi sobie maseczki i peelingi, obejrzy film, zje popcorn, chipsy i inne niezdrowe rzeczy… no i tutaj wkracza Jolka, jej aktualna albo była przyjaciółka, bo to trudna relacja (matka dziecka jej niedoszłego męża). W każdym razie Jolka postanawia ułożyć sobie życie z nowym mężczyzną i dziecko troćchę jej przeszkadza… więc postanawia podrzucić je Kalinie. Kalina oczywiście nie zgadza się, odmawia i w efekcie chyba traci przyjaciółkę, bo Jolka się obraża i wychodzi, tylko że… w sobotę zostawia dziecko na wycieraczce i ucieka! Tak, ja też mam same niecenzuralne słowa na końcu języka.
Kalina początkowo próbuje prosić o wsparcie mamę, ale mama dochodzi do wniosku, że pozwoli się córce wykazać. Zdesperowana Kalina pakuje dziecko do samochodu i jedzie do Dworku, gdzie ma znajdować się matka dziecka…
Jolki co prawda tam nie ma, ale potrzebna jest pomoc w SPA, trzeba przygarnąć bezdomnego psiaka i coś zrobić z dzieckiem. Kalina wobec tego zostaje i bardzo szybko wplątuje się w kryminalną zagadkę, a właściwie zostaje podejrzana o morderstwo i nie może wyjechać. Wobec tego ani nie pozbyła się dziecka, ani nie spędzi tam spokojnego weekendu, gdyż policja i goście będą zastanawiać się, kto zamordował wczasowicza… Czy mam dodawać, że ostatnią osobą, która go widziała i dotykała była Kalina? Czy mam też dodać, że ściągnęła go z łóżka prosto na siebie i dopiero wtedy zorientowała się, że nie żyje?
Naprawdę! serio!
Kalina, oczywiście, postanawia rozwiązać zagadkę osobiście! A im bardziej próbuje ją rozwiązać. tym więcej kłopotów na siebie ściąga… Naprawdę wydaje się, że gorzej być nie może, a jednak! Kiedy Marek pojawia się w pobliżu, ona natychmiast zaczyna go podejrzewać o zdradę… A i pies przybłęda nie pomaga, bo Kalina ukrywa go przed Markiem!
Pozostałe książki autorki na Poligonie:
„I że ci nie odpuszczę”
„Cztery płatki śniegu”
One Comment