Już od pewnego czasu zachwycam się książką „Magia Serbithów” i mówię o tym w sieci. Znajomych przy kawie też męczę gadaniem o tej książce. W końcu przyszedł czas i na stronę, na taką konkretną recenzję. No ok, u mnie rzadko jest konkretnie, ale pozachwycam się trochę!
Jestem szalenie ciekawa opinii osób, które lubią czytać fantastykę i znają tę książkę. Chętnie z Wami podyskutuję.
U mnie rzadko pojawia się fantastyka, wiele razy już o tym mówiłam – moja wyobraźnia jest licha. Nie potrafię stworzyć sobie tego świata opisanego przez autora. Tutaj było nieco łatwiej. Chociażby dlatego, że sporo można odnieść do rzeczywistości. Jednak oprócz tego pojawia się magia, moce, nieumarli, elfy, czarownice, bestie i syreny… A i tak pewnie nie wymieniłam wszystkiego…
Bohaterowie
Spróbuję odrobinę nakreślić sytuację i opisać bohaterów…
Doren, najstarszy z braci, skrywa Bestię, próbuję pomóc młodszemu bratu i odnaleźć siostrę.
Ardin, młodszy brat w ciele zwierzęcia. Jego brat chce zwrócić mu ludzką postać.
Thierre, najmłodsza, została uwięziona, a bracia próbują ją odnaleźć. Bezskutecznie od 5 lat.
Seirin, nieumarła, była Dorena. Ważna postać, ale o niej nie mogę powiedzieć nic więcej!
Dobra, mnie „Magia Serbithów” momentami wzruszała. Czasem serce zabiło szybciej tylko dlatego, że chciałam koniecznie jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej! Jest walka, jest miłość, jest niepewność… Do tego nieco skomplikowana sytuacja rodu, choć nie wiem jak ten problem nakreślić by nie zdradzić niczego. Chyba się nie da…
Da się za to sięgnąć po książkę „Magia Serbithów” i samemu się przekonać! Warto. Bardzo warto. A ja chcę więcej…
***
Inne książki autorki znajdziecie na Poligonie <tutaj>, choć niektóre z nich wydaje jako Gosia Lisińska. To ta sama osoba, Małgorzata jako autorka fantastyki i Gosia jako autorka obyczajówek. A obie warto poznać!
Miałam przyjemność porozmawiać z autorką podczas Blog Book Meeting i była to niesamowicie interesująca rozmowa. Lisińska jest gadułą. Stanowczo. (Jeśli to czyta to jestem pewna, że właśnie się uśmiecha) I to jej gadulstwo widać w książkach, ale przejawia się ono takim „płynięciem” przez tekst a nie znużeniem! Autorka po prostu opowiada nam historię na kartach książek, a my jako czytelnicy, chcemy się w niej zanurzyć i dać porwać! Czekam na więcej…
Zapraszam Was także na stronę autorki <klik>
A klikając w zdjęcia okładek przeniesie Was do strony z innymi książkami autorki na Legimi:
Czytam i czytam, oczy przecieram i prawie nie wierze… ten tekst robi wielkie wrażenie mówię Ci szczerze 🙂
Trzeba mieć wytrwałość i wiarę we wlasne siły. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegoś zdolny i osiągnąć to za wszelką cenę.