Kiedy jest najlepszy moment na rozpoczęcie przygody z grami? Im wcześniej tym lepiej! W dodatku jeśli dobrze zaczniesz to nie czeka się w przyszłości miliard rund wojnę albo Piotrusia. Naprawdę warto wykorzystać propozycję wydawnictwa Egmont, a oferuje ono dwie gry: Zwierzęta i Mniam. Obie świetne!
Gry przeznaczone są dla dwulatków, Milka jest młodsza, więc nie tłumaczę jej zasad tylko obserwuję jak bawi się elementami. A obraca je, dotyka, przekłada, czasem próbuje gdzieś dopasować. Nazywam kolory, kształty, czasem pytam o nazwy jedzenia, albo jakie z nich lubi zjadać. Ot, bawimy się po swojemu, ale już widzę, że niedługo wkroczymy na wyższy level. Czasami Szymon się upiera i tłumaczy jej zawzięcie zasady, a ona i tak po chwili kiwa głową, że rozumie i robi po swojemu. A mimo to widzę, jak bardzo te gry ją rozwijają.
Zwierzęta

Ta gra składa się z 5 plansz w kształcie zwierzątek, każde jest w innym kolorze i każdemu brakuje 4 elementów. Elementy te losuje się z woreczka i dopasowuje w odpowiednie miejsce. Niby nic trudnego, ale dla małej rączki i dziecięcego oczka to naprawdę wyzwanie. A gdy się uda ogromny sukces!
Gra uczy kolorów, nazw zwierząt, kształtów, ale także rozwija zmysły, uczy dziecko chwytania i rozwija umiejętności społeczne.
Mniam

W tym zestawie mamy warzywa i owoce oraz koszyczki w różnych kolorach. A do tego kostkę, dość dużą, drewnianą. I soczek, który w grze jest nagrodą. Ale kto by grał według zasad, gdy można sprzedawać bratu owoce, wybierać ulubione. Ba! Można prawdziwe owoce jeść i pokazywać co się zjadło. Tylko nasza wyobraźnia nas ogranicza w tej grze!
A dziecko uczy się nazw owoców, warzyw, kolorów, może się uczyć też liczyć ilość owoców w danym kolorze.
Prawda, że to ciekawy pomysł na zabawę? Znacie inne fajne gry dla takich maluszków?
Gry możecie kupić tutaj:
Pierwsza gra. Mniam
Pierwsza gra. Zwierzęta