Greń powraca! A ja już od dawna przebieram nożkami i z niecierpliwością czekam na zarwaną nockę. Tak było… chociaż tę książkę miałam okazję poznać już ponad rok temu, gdy jeszcze nie była w planach wydawniczych. I z jednej strony to zaszczyt i cudowna możliwość, a z drugiej i tak czekałam niecierpliwie, bo nigdy nie wiem, jak bardzo książka się zmieni. Ale powrót do tej historii był niezwykle przyjemny…
Można by się spodziewać, że skoro Greń to będziemy mieli serię morderstw, dynamiczne śledztwo, a tu niespodzianka. Ale całkiem przyjemna niespodzianka.
Wszystko dzieje się jakieś 40 lat temu, w czasach, kiedy jeszcze nie było mnie nawet w planach, więc trochę się obawiałam treści… zabawne jest to, jak bardzo wiele wygód jest dla nas oczywistych, i przecież pamiętam stare telefony, to że nie każdy je miał, a jednak kilka razy przemknęła mi myśl, że czemu nie zadzwonią. Śmiałam się sama z siebie.
„Północna zmiana” – fabuła
Historia jest skomplikowana i wielotorowa. Bo po pierwsze: legenda o złocie krąży po świecie i kusi kolejnych odkrywców, także w Polsce. Pytanie tylko kto ma mapę? Czy złoto jest przeklęte i na każdego poszukiwacza sprowadza nieszczęście? Możliwe.
Po drugie: Inga nie ma zbyt łatwego życia w domu rodzinnym. Długo trwa zanim okaże się z jakiego powodu. Nie ma łatwo także dlatego, że czuje się winna śmierci swojego przyjaciela. Chłopak popełnił samobójstwo, a jego rodzina ma do niej o to pretensje, sama zresztą także wyrzuca sobie, że mogła mu pomóc. Jaką tajemnicę skrywał nastolatek?
Po trzecie: Inga w końcu zaczyna o siebie walczyć. Rozpoczyna studia, działa w „Solidarności”, buntuje się. Czy jeden wyjazd w delegację może zmienić tak wiele? Inga poznaje nowych ludzi, w tym Brinka Speedmana, którego historia ją zachwyca. Kiedy chłopak zaginie okaże się, że miał z Ingą więcej wspólnego niż komukolwiek mogłoby się wydawać.
No to Wam jeszcze powiem, że nielegalne działania mogą prowadzić do całkiem legalnych związków 😉
Aha, no i morderstwo też się pojawia, gdzieś w okolicach setnej strony i zaczyna się śledztwo. Jak zwykle największy udział w nim ma inteligentna kobieta, czyli Inga 😉 I chyba za to najbardziej lubię książki Hanny Greń – baby górą.
Jak zwykle u Greń…
Składniki konieczne:
– inteligentna kobieta z ciętym językiem
– przystojni faceci
– zagadka do rozwiązania
– przerwa na papierosa
– i dużo kawy
Wygląda na to, że to elementy składowe dobrej książki. Także czekam na kolejną… oby szybko!
Fajnie móc tak wcześnie poznać książkę 🙂 Czułabym się wybrana 🙂
Zaginione złoto już brzmi ciekawie a co dopiero reszta. Muszę koniecznie przeczytać.
Sama fabuła brzmi dość ciekawie, jednak nie jestem pewna czy jest to książka dla mnie
Sądzę że sięgnę po tą książkę beż wahania. Już na zapisuje na moją listę.
nie znam jeszcze książek tej autorki, a że ma świetne opinie to muszę przyjrzeć się jej twórczości
Lubię takie skomplikowane historie więc zapisuje
fajnie, że pojawia się tu inteligentna kobieta Inga, mam koleżankę o tym imieniu i też jest super babką