Teraz chyba najbardziej potrzebujemy czegoś, co zajmie nasze dzieciaki. Siedzą w domu, znudzone, zmęczone, nie mają kolegów, nie mają codziennych aktywności. Bo rodzic nie zawsze jest tak kreatywny jak pani w przedszkolu czy szkole. W dodatku często mamy własne obowiązki, pracę zdalną i ta nowa rzeczywistość dla nas też jest trudna. A dla dzieci jeszcze trudniejsza. Ja podsuwam synowi książeczki, z którymi uczy się za każdym razem czegoś nowego, koloruje albo ćwiczy czytanie.
Wodą malowane. Kolorowe stroje. Peppa Pig
Ale zanim przejdę do książek Szymona chcę Wam pokazać czym zajmuję córkę 😉 Okazuje się, że półtoraroczne dziecko też może znaleźć tu coś dla siebie. Na farby nie mam odwagi, ale mokry pędzelek nawet w rękach takiego malucha nie jest w stanie wyrządzić większych krzywd 🙂 A jaka radość, gdy nagle pojawiają się kolory!
Superpojazdy Peppy
To książeczka z naklejkami. Ale jest też sporo tekstów do czytania. Naklejki są nagrodami, gdy Szymon dobrze przeczyta fragment na stronie. W książeczce są dwie historie: o wyścigówce i o wozie strażackim. Jedyny minus dla dziecka, które ćwiczy czytanie to czcionka, bo „udaje” pisaną ręcznie. Ale nie jest mocno wymyślna, więc to malutki minus.
Sięgnąć gwiazd. Shimmer i Shine
Może powinnam napisać, że to książeczka dla dziewczynek, ale w sumie mój syn lubi te dżiny. Zarówno oglądać kreskówki, jak i czytać książeczki, więc i u nas w domu się trafiają. Pewnie niedługo przejmie je Milka.
Tekstu na stronach jest nieco więcej, ale ma typową czcionkę, więc dla malucha jest czytelna. Choć zdarzają się wyróżnione słowa, które mają bardziej wymyślną czcionkę, ale to naprawdę pojedyncze słowa lub krótkie zdania.
Poszukiwacz złota
Psi Patrol ma chyba samych fanów, w każdym wieku i niezależnie od płci. My też uwielbiamy te psiaki. Choć historie z książeczek często znamy już z telewizji zupełnie nam to nie przeszkadza. To najczęściej książki, do których siadamy po południu, kiedy Milka ma drzemkę, a ja mogę czas poświęcić tylko Szymonowi.
Rada od przyjaciół. Pidżamersi
Lubię serię KOCHA, LUBI, SZANUJE. Zresztą w ogóle książeczki z bohaterami kreskówek są fajnym pomysłem na popołudniowe ćwiczenie czytania. Są na tyle krótkie, że mój syn się nie zniechęca, a dodatkowo często wspomina jak było to pokazane w bajce.
Lecę po kawę… A Szymonowi podsunę kolejną książeczkę do czytania, póki Milka ma drzemkę – ostatnio śpi coraz krócej 😉 hahaha
Na jakich książkach uczyliście się czytać?