Na tę książkę polowałam długo, było o niej szalenie głośno, opis był interesujący…. poczułam jakąś więź z bohaterką… sama miałam długi etap ukrywania się w domu przed światem… może dobrze, że nie wiedziałam o tramwaju w Pradze….
Tak, bohaterka książki podróżuje wirtualnie tramwajem i dzięki kamerze zamontowanej na wagoniku obserwuje ludzi. Wie którego dnia, o której i kogo tam zobaczy…. zaczyna mieć obsesję na punkcie pewnej pary, a konkretnie chłopaka…. nadaje mu imię i wyobraża sobie jak wygląda jego życie. Bo jej nie jest zbyt ciekawe… mąż bez przerwy siedzi w pracy, ona pracuje w domu i nie musi poświęcać temu zbyt dużo czasu. Stara się o dziecko, od dawna, regularnie, co miesiąc robi test by przekonać się, że znowu się nie udało. Mąż jest nieco zmęczony kochaniem się z żoną na zawołanie i oszczedzaniem sił na odpowiedni moment.. a los, jak to los…. ma swoje plany, niestety , czasem ktoś w nich macza palce. I bywa, że nie ma dobrych intencji….
Książka napisana jest w sposób bardzo ciekawy… po pierwsze: tak naprawdę na książkę składa się kilka historii różnych bohaterów. I ich losy się dziwnym trafem łączą, choć właściwie wydawałoby się to niemożliwe.
Przerażające jest to, że książka pokazuje jak wydawałoby się proste sprawy, czasem takie, na które nie mamy wpływu mogą zaważyć na naszym życiu… nie, inaczej: może się okazać, że po latach ktoś postanowi się zemścić za przeszłość. I wcale nie będzie brutalny, przeciwnie – zaprzyjaźni się, zbliży, pozna tajemnice…
Książka o wypalonej miłości, niespełnionych marzeniach, zdradzie, samotności, obłędzie, ale również o walce… walce o miłość, dziecko, spokój.
Jeden komentarz