Anna Langner to dla mnie pewniak, więc nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnej jej książki. Jednak trochę czasu od premiery minęło, zanim po nią sięgnęłam. No i czytałam ją prawie tydzień. Ale to aż 400 stron, a ja totalnie nie miałam głowy do czytania. Jednak z przyjemnością wieczorem poznawałam chociaż kilka stron.
Uważam jednak że to taka „nierówna” książka. Nie znaczy to, że zła.
Po pierwsze, powiązanie bohaterów wydawało mi się jasne od samego początku. I rzeczywiście nie pomyliłam się. Książka z jednej strony miała bardzo szybkie tempo, bo wszystko działo się w ciągu miesiąca. A działo się tyle, że łooooo! Z drugiej jednak strony wydarzenia bywały nierealne, natomiast zakończenie, no to już zupełnie inna historia. Książka więc miała intensywne tempo, a do tego sporo przemyśleń bohaterki, które nieco stopowały akcję. I ten rozsądek w przemyśleniach bohaterki tak mocno kontrastował z jej zachowaniem. Ale to na pewno nie jest minus historii, a być może nawet potrzebny zabieg, by całość miała sens. W końcu jej zakres obowiązków był dość nietypowy. Jednak po przeczytaniu książki mam nadal mętlik w głowie, więc musicie ocenić sami… 😉
Mimo wszystko bardzo dobrze czytało mi się tę historię. Autorka na pewno mnie nie zawiodła. I ja z całą pewnością chcę więcej!
Zakres obowiązków – fabuła
Czy to opowieść o tym, że za pieniądze można wszystko? A może o ukrytych pragnieniach, które tkwią w naszej podświadomości i tylko czekają aż coś lub ktoś je obudzi? A może to książka o tym, jak dziewczyna z bidula może zajść daleko?
Dziewczyna wychowywała się w domu dziecka razem z bratem, matka nie chciała się nim opiekować wpadając w sidła alkoholizmu, babcia z kolei była zbyt schorowana. Teraz straciła brata, potem pracę, a potrzebuje pieniędzy na przetrwanie. Szuka więc intensywnie pracy i w końcu ją znajduje. Czuje się jakby wygrała los na loterii! Wynagrodzenie asystentki jest ogromne, to wydaje się aż podejrzane. Plusem pracy jest trzech szalenie przystojnych szefów, choć może jest to jednak minus…? Wszyscy diabelsko przystojni, a każdy inny: jeden bardzo sympatyczny, drugi jest typem zgrywusa i trzeci, najważniejszy, który zdaje się jej nienawidzić! Każda rozmowa naładowana jest erotyzmem, a potem… potem jest jeszcze goręcej!
Co tu dużo mówić… Anno Langner! Chcę więcej!
Czasami grubość książki zniechęca do przeczytania książki. Co nie jest męczarnią gdy szybko się czyta 🙂
Właśnie też zwróciłam uwagę na tę książkę ostatnio 😀 Ale nie wiem, kiedy ją przeczytam 😛
Uuuu… po przeczytaniu opisu chcę tą książkę i to zaraz.