Wydawnictwo Egmont zaskakuje mnie coraz bardziej, bo okazuje się, że posiada w swoim asortymencie wszystko to, czego ja potrzebuję, żeby moje dziecko było szczęśliwe! I żeby rozwijało się każdego dnia! Nie wiem jak jest z Waszymi dziećmi, co lubią i co sprawia im przyjemność…? Moje dziecko bardzo lubi wszelkiego rodzaju zadania, zagadki: lubi liczyć, uczyć się pisać i czytać, natomiast potrzebuje do tego wsparcia. I mam tutaj na myśli wsparcie w postaci książek lub interaktywnych zadań, dlatego że samo ćwiczenie ze mną czy oglądanie edukacyjnych programów to dla niego za mało. Szymon potrzebuje dostać zadanie do wykonania i takie są właśnie Zeszyty Zadań!
Mam trzy książeczki z tej serii, każdą omówię oddzielnie, choć wiele elementów się pokrywa. Zresztą zobaczcie sami…
Zeszyt zadań. Booba
Na pierwszej stronie jest miejsce na wpisanie imienia, portret i zamaszysty podpis. Jest mi trudno powiedzieć dla dziecka w jakim wieku jest ta książeczka. Są tu naklejki, które trzeba przykleić w odpowiednim miejscu, ale trzeba też ułożyć nazwy z wymieszanych liter. I to jest już zadanie dosyć trudne dla kilkulatka. Oceniam na podstawie zdolności czteroletniego Szymona!
Oprócz tego zeszyt zadań zawiera:
- zaznaczenie na obrazkach elementów, które można zjeść
- wykreślanka
- tworzenie słów z liter słowa POCZĘSTUNEK (kolejne dość trudne zadanie!)
- szukanie różnic
- łączenie ponumerowanych kropek
- labirynt
- ćwiczenie dodawania
- propozycje przerysowania obrazka (to też jest trudne)
- znalezienie właściwego cienia
- propozycja owocowego i ciasteczkowego sudoku
- kolorowanie konkretnych elementów na wyznaczone kolory
- układanie obrazka
- szukanie dwóch takich samych elementów
- liczenie kolorowych jabłek
- określanie Booby za pomocą podanych wyrazów
- szlaczki
W środku znajdziemy naklejki, a na końcu książki odpowiedzi.
Powiedziałabym, że pięciolatek, może nawet sześciolatek, będzie zadowolony. Szymon rozwiązał zadania, ale te z układaniem słów i przestawianiem liter były dość trudne. Choć nie wiem, czy raczej ja sugerowałam ich pominięcie, czy Szymon… Bo on jednak lubi wyzwania, a ja nie zawsze mam cierpliwość. Tak szczerze.
Zeszyt zadań. Kot-o-ciaki
To jest, w moim odczuciu, łatwiejsza książeczka od poprzedniej.
Mamy miejsce na podpis i miejsce na rysunek. Zaczyna się łatwo i widzę, że to motyw pojawiający się w każdej książce. To mnie cieszy.
A co kryje zeszyt zadań:
- liczenie pomidorów (jest ich tylko kilka)
- sudoku nazywa się tutaj kotoku
- szukanie różnic
- kolorowanie
- liczenie liści
- wykreślanka
- zadanie przerysowania bohatera
- uzupełnienie rysunku za pomocą naklejek
- szukanie odpowiedniego cienia
- bardzo duży labirynt
- dopasowanie przedmiotów do bohaterów
- rozpoznawanie największych i najmniejszych przedmiotów
- liczenie elementów
Oczywiście naklejki i odpowiedzi. Stanowczo łatwiejszy zeszyt zadań. Choć przydatne byłoby umieć liczyć do 10.
Zeszyt zadań. Dzień w którym Heniś poznał…
To też książeczka będąca propozycją dla młodszych dzieci. Myślę, że czterolatek jest w stanie sobie z tym poradzić.
Zeszyt zadań zawiera:
- sprawdzanie, która linia prowadzi do mety
- znalezienie odpowiedniego cienia
- szlaczki
- szukanie na obrazku Henisia
- uzupełnienie obrazków naklejkami
- duży labirynt
- szukanie różnic
- wskazywanie największych i najmniejszych zwierząt
- znajdowanie przedmiotów, które nie pasują do pozostałych
- łączenie elementów
- napisanie listu za pomocą obrazków lub naklejek
- dopasowanie zwierząt do domów
- kolorowanie niewielkich obrazków
Nie chciałabym skłamać, ale chyba wystarczy liczyć do 6, więc uznałabym tę książeczkę za najłatwiejszą.
***
Oczywiście, w każdym przypadku, dziecko potrzebuje pomocy rodzica, choćby po to, by przeczytać mu polecenie. Być może zdolny sześciolatek poradzi sobie z tym sam, ale nie mam pewności… Jest to jednak świetny pomysł na spędzenie razem czasu w sytuacji, gdy rodzic jest czymś zajęty, a może od czasu do czasu przeczytać polecenie. U nas sprawdziło się przy porządkach w szafie i przy prasowaniu…
Zeszyt zadań pojawia się w wersji z różnymi bohaterami: Smerfy, Bob Budowniczy, Littlest Pet Shop, Trolle. Wyjątkowy zeszyt zadań, Tomek i przyjaciele, Robot Trains, Bing, Dzień, w którym Heniś poznał…
***
Macie może panele fotowoltaiczne? Albo chociaż wiedzę na ich temat? Nie ukrywam, że ostatnio coraz częściej myślę o wprowadzeniu kolejnych zmian w naszym życiu. Takich zmian na lepsze, które przyniosą korzyść nie tylko mojej rodzinie. Znalazłam na szczęście tę stronę podlinkowaną wyżej, która nie tylko wyjaśnia na czym to wszystko polega, ale także oferuje pomoc. No i mają wiedzę na temat dofinansowań, a to chyba najcenniejsze!
Moja córka od niedawna lubi zajmować się takimi zeszytami i fajnie jej to wychodzi. Syn kiedyś też je lubił.
Genialne zeszyty na złą pogodę – dzieci z pewnością miło spędzają przy niej czas 🙂
Takie zeszyty z zadaniami sprawiają ogrom frajdy dzieciom. Moje córki uwielbiają. Zeszyty tego wydawnictwa chętnie poznamy.
Takie Zeszyty zadań, to nie tylko dobra zabawa, ale również dobry sposób na ćwiczenie ręki, spostrzegawczości czy pamięci.
Zeszyty z zadaniami to jedna z ulubionych form spędzania czasu szczególnie u młodszych dzieci. W ten sposób można chociaż na chwilę zatrzymać ich uwagę.
Uwielbiamy takie zeszyty z zadaniami. Mój synek byłby z nich bardzo zadowolony.
fajne kolorowe i przyjemni bohaterowie z okładki, młodsze klasy miały zeszyty zadań, u mnie nazywano to ćwiczeniami
Zeszyty z ćwiczeniami zapowiadają się świetnie więc będę miała je na uwadze na przyszłość jako prezent dla młodszej kuzynki.