Wydawało się, że to jest ten moment kiedy Zojka i Kordecki zaprzestaną podchodów i będą w końcu parą. Tak byłoby w każdej książce! Ale nie u Szarańskiej. Czasem to nawet odnoszę wrażenie, że autorka tej Zojki nie lubi. Tak jej życie komplikować….
Ogromną radość sprawila mi Babcia Zofia, która tym razem była jakby częstszym gościem na kartach historii. Ale zacznijmy od początku…. Powstaje hotel, piękny, duży, ekskluzywny, a jego pierwszymi gośćmi zostają przedstawiciele mediów. I tu pierwsza komplikacja, bo Arleta macza w zaproszeniu paluszki i sprawia, że to ona, a nie Zojka staje się osobą towarzyszącą Kordeckiemu. Zojka natomiast zaproszenia nie dostaje… Obawia się nieco, że Kordecki nie zabiera jej ze sobą z powodu herbat, które na niego wylała podczas randki… Taaaa, nie komentujmy tego.
Ale wiecie jak to jest… Los lubi płatać figle (czasem też innym, a nie tylko Zojce!), więc koniec końców w hotelu ląduje również babcia Zofia i jej wnuczka.
Do szalonego trio należy jeszcze policjant. I osobiście całkiem go lubię, ale będąc na diecie zrobił się dość trudny. Ah, bo Chocholek się żeni, tylko nijak nie potrafi znaleźć namiotu (tfu, garnituru!) w swoim rozmiarze… Narzeczona i jej mamusia umawiają go więc z dietetykiem…
No, to przegląd bohaterów już mamy. Teraz co nieco o wydarzeniach. Ekskluzywny hotel, zabiegi, obietnica luksusu… Tak miało być, a na miejscu okazuje się, że zaplanowana jest gra terenowa, która od samego początku daje uczestnikom w kość.
Do tego Zojka podsłuchuje nocna rozmowę morderców, potem znika żona właściciela hotelu, ktoś włamuje się do Zojkowego pokoju. Uwierzycie, że opowiedziałam tylko niewielki ułamek tego co w książce? Wiecie gdzie szukać reszty, prawda?
Mam głośną (cicha może się nie spełnić) nadzieję, że Zojka jeszcze do nas wróci…
***
Czy ktoś z Was ma zegarek Ice Watch? Kiedyś nie umiałam nosić zegarków, ale w zeszłym roku wpadłam w sidła tego nałogu. Mam takie z wymiennymi paskami, więc w sumie około 8 sztuk. Ale jak zobaczyłam tę prostotę silikonowych pasków połączoną z szaleństwem tarcz to zachorowałam na taki! Jakoś silikonowe paski wydawały mi się bardziej sportowe niż eleganckie czy nawet codzienne, ale muszę chyba zmienić zdanie. No i teraz nie wiem, jaki wybrać?