Obserwowanie cierpienia ludzi jest wyjątkowo bolesne, szczególnie dzieci, które nie potrafią poprosić o pomoc – mogą jednak zwrócić na siebie uwagę. Inaczej jest w przypadku zwierząt, one cierpią w ciszy, w samotności, zdane na łaskę ludzi – często oprawców. Jakiś czas temu przyłączyłam się do zbiórki funduszy na ocalenie kucyka Leosia – wtedy się udało! Czy tym razem też się uda? Tym razem Morelka i Marcelek potrzebują naszej pomocy!
Już samo czytanie historii zwierząt na stronie Fundacji Centaurus łapie za serce i wyciska łzy z oczu. A gdy do tego oglądam zdjęcia zwierząt przetrzymywanych w strasznych warunkach i czekających na swój koniec – nie ukrywam, że płaczę. Jak straszne musi być oczekiwanie na swój koniec w sytuacji, gdy nic nie możemy zrobić. One nie mogą, ale my ciągle mamy tę moc! Bo choć kwoty wydają się spore to wystarczy zebrać grono osób, które otworzą swoje serca i wesprą akcję drobną kwotą. Z tych małych kwot możemy zebrać WOLNOŚĆ.
Prawda jest taka, że to żywe istoty, czują, słyszą, widzą… Czekają w samotności na swoją kolej, czują co je czeka, bo nie wierzę, że nie zdają sobie z tego sprawy. One wiedzą, są niespokojne, mają świadomość nieuchronnego. I słyszą. Słyszą wołanie o pomoc innych zwierząt, słyszą jak inne odchodzą z tego świata w cierpieniu. Cierpieniu zadanym przez człowieka, a przecież to właśnie człowiek otaczał ich opieką, gdy były mu potrzebne! Gdy jednak dopadła je choroba, gdy stały się zbyt stare – po prostu je wyrzucił.
Morelka i Marcelek
Morelka i Marcelek to matka i syn. Ona jest schorowana i cierpiąca – ma zdeformowane kopyta.
Chciałabym Wam napisać, jak bardzo jest to patowa sytuacja, ale gdy na stronie fundacji dochodzę do ostatnich akapitów ryczę już jak dziecko… Zacytuję Wam ten fragment i poproszę o wsparcie dla matki Morelki i kilkumiesięcznego Marcelka:
Ta kwota 3400 to spora suma, ale tak naprawdę to 340 osób, które zrezygnuje z jednej kawy na mieście. Dla nas ta dyszka to niewiele. Dla tej matki i jej dziecka – życie. Morelka cierpi przy każdym kroku, a strach o swoje dziecko jeszcze ten ból potęguje.
Rozdzielenie matki z dzieckiem samo w sobie jest bestwialstwem. A już robienie tego dla własnego kaprysu i chorej satysfakcji…? We mnie nie ma na to zgody. Zostawiam link do ich historii: TO TU MOŻESZ URATOWAĆ MORELKĘ I MARCELKA – wpłać symboliczną kwotę, nie dajmy im zginąć…
Trzeba mieć wytrwałość i wiarę we własne siły Twój portal jest tego przykładem. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegos zdolny i osiągnać to za wszelka cenę!.
Wspaniały blog wiele przydatnych informacji zawartych w poszczególnych postach, Dzięki Ci za to serdeczne, zapraszam także do siebie…
Za każdym razem, kiedy czytam takie historie, pęka mi serce 🙁 Fundację Centaurus znam bardzo dobrze i cieszę się, że są tacy ludzie, którzy pomagają potrzebującym zwierzętom <3
wielkie brawa że głośno mówisz o cierpieniu zwierząt i robisz dużo aby im pomóc
Zwierzęta też czują… Naprawdę szkoda mi ich. Mam nadzieję że uda się uzbierać taką kwotę.
Straszne że te konie tak cierpią. Suma tak naprawdę nie jest wyrównana za ich życie, mam nadzieję że zostanie uzbierana
Wspaniała akcja, warto takie wspierać.
Jej przykro patrzeć na takie sytuacje …
Faktycznie 10 zł to nie wiele a może pomóc
To smutne, że wiele ludzi jest obojętne na cierpienie zwierząt. Przecież to tak samo żywe istoty jak my i czują tak samo. Chętnie dorzucę cegiełkę.