„Cisza białego miasta” to książka, której objętość nieco mnie przytłoczyła. Kiedyś nie sprawiłoby mi to problemu, jednak odkąd mam dwójkę dzieci czas na książkę dosłownie wyrywam! I nieco łatwiej wyrwać go na lekką i przyjemna, a przede wszystkim krótka książkę niż na takie tomisko! Ale moje obawy okazały się zbędne, bo czyta się wyjątkowo szybko!
Historia została opisana w sposób bardzo ciekawy, a przy okazji naprawdę prosty. Autorka, młoda kobieta, książkę wydała najpierw wirtualnie. Odniosła jednak tak duży sukces, że szybko znalazła wydawcę. Czekają na nas jeszcze dwa tomy, ale to później, bo dziś dopiero premiera pierwszego.
W katedrze zostają znalezione ciała dwóch dwudziestolatków. Wygląda to na morderstwo wg pewnego obrządku. Co więcej, dokładnie tak samo jak przed dwudziestu laty. Wtedy właśnie zostały zabite pary noworodków, pięciolatków, dziesięciolatków i piętnastolatkow. Czyżby to kontynuacja? Co ciekawe lada moment ma nadejść czas przepustki człowieka oskarżonego o tamte morderstwa. A został schwytany przez własnego brata. Bliźniaka.
Już to brzmi wyjątkowo ciekawie, a przecież śledztwo dopiero przed nami! W dodatku nie takie typowe, znane nam z popularnych skandynawskich kryminałów. To iście hiszpańskie śledztwo z czasem na biesiadę.
Opis biesiady i okolicy dodaje uroku książce. A w pięknych okolicach i o romans jakby łatwiej. Pokusze się więc o stwierdzenie, że każdy znajdzie tu coś dla siebie…
***
Pewnie zauważyliście już, że u mnie najczęściej pojawiają się recenzje polskich książek, ale czasem warto sięgnąć po coś innego. Szczególnie, gdy to coś okazuje się naprawdę świetne. A w każdym razie tak dobre jak mówią… Bo już przyzwyczaiłam się do myśli, że im bardziej książka zachwalana tym trudniej się ją czyta. Tutaj nie ma tego problemu. Jedyny problem jaki napotkałam to imiona. No ale to już moja wina, że nijak nie umiem ich przeczytać, zapamiętać i wymówić. Dopóki czytam dla siebie nie jest to jednak zbyt wielki problem. A na czytanie publiczne po prostu się nie piszę 😉
Czy kiedy na Waszej drodze pojawia się debiut, który jest solidną cegłą to sięgacie po niego bez oporów? Bo odnoszę wrażenie, że po nieznane nazwisko z krótszą książką nieco łatwiej sięgnąć?
Macie ochotę na przeczytanie tej książki?
Książkę „Cisza białego miasta” możecie kupić klikając <tutaj>, a recenzje innych książek wydawnictwa Muza znajdziesz <tutaj>