„Kosmoliski” to jedyny dobry wybór, jeśli chodzi o podróż w kosmos! Serio! Ta niezbyt gruba książeczka porywa dzieci do innego świata, a one są tam szczęśliwe. Z książkami jest tak, że zazwyczaj mają po prostu sprawić przyjemność. Chcę by oderwały moje dzieci od telewizora, albo sprawiły że na moment usiądą i zamilkną. Takie mam wymagania. Niezbyt duże, prawda?
Jeśli książka wciągnie i ta cisza przerywana spokojnym głosem Szymona, który czyta siostrze trwa więcej niż kwadrans uznaje książkę za naprawdę niezła i polecam innym mamom lub kupuję w prezencie. Ale jeśli książka wzbudza tyle emocji, a we mnie rośnie podziw dla własnego dziecka to… Rozumiecie sami, że Kosmoliski są na podium!
Dwoje dzieci, chłopiec i dziewczynka, wyruszają w podróż po kosmosie, towarzyszą im Kosmoliski, które opowiadają o układzie słonecznym. Czasami zadają pytania (trudne!), a czytające dziecko próbuje odpowiedzieć zanim tatą przeczyta dalszą część tekstu (i odpowiada dobrze. A matka zbiera szczękę z podłogi). Sporym problemem mojego syna jest to, że zadaje pierdyliard pytań, a ja nie jestem wszechstronnie uzdolniona. Mąż też nie. Jeśli więc nam okazję wybieram książki, które w postaci ciekawostek przedstawiaja wiedzę. Moje dziecko je zapamiętuje a potem sprawdza każdego dorosłego. Taka opcja win win. On się uczy, ja odpowiadam już tylko na te pytania, na które on zna odpowiedź i zgadzam się na to, by zabłysnąć niewiedzą 🙈
W tej chwili chyba najtaniej kupicie książkę <tutaj>
Autora znajdziecie na Facebooku oraz na Instagramie, a ja jeszcze przed świętami wrócę do Was z recenzją Jego książki dla dorosłych „Wiele do stracenia”.
2 komentarze