Może wieś to zbyt duże słowo, bo mieszkam na obrzeżach miasta, ale do sklepu daleko, autobusy nie jeżdżą i ogólnie za sąsiadki mam sarny. Cisza, spokój, sielanka… niby tak, ale jak się jest mieszczuchem to wcale nie tak łatwo się przyzwyczaić 😉 szczególnie, że nie tylko ja, ale także mąż pochodzimy z blokowisk. A tu nagle trawę trzeba kosić, w piecu palić, logistycznie pewne rzeczy inaczej ogarniać… Ale przede wszystkim społeczeństwo jest inne.
Społeczeństwo, czyli sąsiedzi, bo z jednej strony wszystko wiedzą i widzą, a plotki rodzą się z prędkością światła – normalne. Ale z drugiej strony ludzie w garażach albo przed domem wsiadają do samochodów i odjeżdżają, więc nie znamy sąsiadów. Wcześniej każdego znałam chociaż z widzenia, wiedziałam, że w razie czego mogę poprosić o pomoc, że ktoś jest za ścianą. No, jednym słowem czułam się bezpiecznie. Mieszkanie w bloku było też chronione domofonami…
Można uznać, że sarny są niewielkim zagrożeniem, ale zarówno brama jak i furtka nie były jakąś większą przeszkodą. Już nawet nie mówię, że ktoś miałby je przeskakiwać, bo nie było takiej potrzeby – wcześniej w domu mieszkał „miejscowy”, który wszystkich znał i żadnych zabezpieczeń nie uznawał. Pierwsza rzecz jakiej zaczęliśmy szukać były wideodomofony.
Dość sceptycznie podeszłam do tematu, bo wydawało mi się, że to wiąże się z ogromnymi kosztami, ale mąż najpierw przeczytał mnóstwo opinii, porównał różne modele i udowodnił mi, że się myliłam. W gruncie rzeczy to sprzęt kupowany na lata, a nie na jeden sezon, więc koszt jest zrozumiały. Ale to wcale nie jakieś bajońskie sumy, bo spokojnie można zmieścić się w tysiącu. Skoro na nowy model telefonu można tyle wydać to na spokojny sen i poczucie bezpieczeństwa tym bardziej nie będziemy sobie żałować.
Nie będę ukrywać, że to jedne z lepiej zainwestowanych pieniędzy. No, jeszcze zmywarka wpisuje się w te produkty must have 😉 Czy macie w domu takie przedmioty albo sprzęty, które sprawiają, że żyje Wam się lepiej? Dajcie znać, bo może się okazać, że jeszcze nie mam czegoś, co koniecznie muszę mieć! 😀