Mikołaj jakiego znamy dociera dzisiaj do grzecznych dzieci… ale niejedna niegrzeczna kobieta marzy po cichu o przystojnym Mikołaju z różgą… prawda? Ewka takiego znalazła w jednej z książek, więc kiedy, jak nie dziś, mam Wam przekazać jej recenzję? Zapraszam Was do zapoznania się z opinią Ewy o książce „Mikołaj na zamówienie”.
Powiem Wam szczerze, że rzadko czytam świąteczne książki… Jakoś tak w okresie przedświątecznym wpada w moje ręce więcej książek z innych gatunków, a poza świętami… no głupio wtedy czytać świąteczne historie 😉 Jednak kiedy przeglądając co ma do zaoferowania Legimi zobaczyłam na okładce półnagiego i umięśnionego Mikołaja… Skusiłam się, bo byłam po prostu mega ciekawa. Do tej pory książki w świątecznym klimacie to były dość przewidywalne i powtarzalne romanse z choinką w tle. A tu chyba… erotyk. Hmmm… Erotyk z Mikołajem w głównej roli!? I to do tego całkiem krótki… Dobra – skusiłam się. I w sumie… w sumie nie wiem, czy żałuję bo ta książka to właściwie w większości opis… O tym za moment 😉
Firma Nicka zajmuje się spełnianiem marzeń. Co za świetne zajęcie! On jest szefem i raczej nie przyjmuje zleceń. Jednak tego dnia musi zastąpić pracownika. Ma za zadanie spełnić fantazję pewnej rudowłosej kobiety. Marzy jej się, że jest podrywana przez… Świętego Mikołaja. No dobra, co kto lubi… Nick postanawia założyć strój i spełnić jej marzenie. Oczywiście nie chodzi tu o seks. Co to to nie, tego firma nie oferuje!
Holly nie lubi świąt. Nie czuje klimatu i nie rozumie, o co tyle zachodu. Po wizycie w sklepie zostaje brutalnie potraktowana przez inną kobietę – w świątecznej gorączce nie zauważyła, że najechała na nogę Holly. To tylko pogłębia w dziewczynie niechęć do świąt. Kiedy odpoczywa w Cental Parku pojawia się Mikołaj. I od razu dzieje się „Coś” – no magia!
Tych dwoje czuje so siebie od razu przyciąganie. Dzikie.
Nick myśli, że to jego zleceniodawczyni – no bo chyba wszystko się zgadza – przecież ma rude włosy…
Zaczyna się flirt i Holly, choć jak zapewnia nas w myślach, nigdy nie zdarzyło jej się flirtować z nieznajomym, daje się wciągnąć w grę.
Ta dwójka bardzo szybko ląduje razem w luksusowym apartamencie. On jest niegrzecznym Mikołajem, a ona niegrzeczną dziewczynką… Nie muszę Wam chyba mówić co z tego wynika?
Dziewczyna i Mikołaj przekraczają swoje granice. A później się rozstają.
Jednak oczywiście nie mogą o sobie zapomnieć. Nick sprawdza dane klientki i udaje się pod jej adres. Jakież jest jego zdziwienie, gdy okazuje się, że to nie piękna Holly…
Czy w wielkim mieście uda im się spotkać? Co wyniknie z seksu z nieznajomym w stroju Mikołaja?
Książka to w większości opis miłosnych igraszek i przekomarzanek tej dwójki. Chyba nie polecę jej na świąteczny prezent. Chyba że ktoś lubi czytać o seksie. Bo chyba o tym jest ta książka…
***
Jako że u mnie ciągle remontowo, od ponad pół roku, to właśnie zauważyłam, że lista moich ulubionych stron www składa się głównie z linków dotyczących elektryki, sprzętów pomiarowych, taśm i innych cudów, jak diolut.pl. To pewnie za sprawą mojego męża, który nieustannie czegoś szuka, kupuje, albo wydzwania. I jeszcze chwali się, że jak się zadzwoni to pomogą, doradzą i powoli zaczynam myśleć, że zaprzyjaźnił się już z połową ludzi na infoliniach. Powiedziałby: polecam, rekomenduje.
Zwykle, zanim życie wręczy nam swoje najwspanialsze prezenty, owija je starannie w największe przeciwnosci losu… – Richard Paul Evans
Fajnie, że są wyszukiwarki internetowe i takie portale w sieci jak Twój. Jest merytoryczny i lekko zabawny. Widać, że wkładasz wiele serca w każdy post. Dzięki!
Uhhh widze ze ksiazka dla mnie paczac na okladke 😉
OklOkła przyciąga ?
Ale okładka najbardziej przyciąga wzrok ??
Nie da się przejść obok niej obojętnie ?
Jak dla mnie ciekawa ta książka 🙂
Specyficzna ?
Taka książkę to chętnie przeczytać muszę ?
Zupełnie inna świąteczna opowieść 😀