Już trzecia część mnie zachwyciła i nie spodziewałam się że kolejny tom będzie równie dobry. Albo nawet lepszy…. Czytaliście już? A może nie znacie jeszcze tej serii…

Cześć pierwsza ociekała seksem, część druga była już romansem, w tomie trzecim pojawiły się w końcu uczucia. Ale tom czwarty robi z czytelnika miazgę! Wszystko się wyjaśnia, staje się zrozumiałe. Mamy szansę poznać drugi medal historii, narodziny uczucia okiem mężczyzny. Mężczyzny bez uczuć dodajmy, bo przecież to na każdym kroku przypominane nam było w poprzednich tomach.
Wszystkie skomplikowane i niezrozumiałe wydarzenia, każda niepewność zostaje wyjaśnione. Poznajemy też przeszłość Hudsona, co pozwala nam lepiej zrozumieć jego zachowanie.
Jednak dzięki temu podziałowi możemy poznać jego życie młodzieńcze, jego uzależnienie, opisy gier oraz walkę by to wszystko porzucić. W końcu mamy szansę zrozumieć relacje Hudsona i Celii. I tak jak nie lubiłam jej od początku tak teraz nasuwają mi się tylko niecenzuralne określenia.
