„Pan Ryba” to książka nietypowa, początkowo miałam problem troszeczkę, żeby po nią sięgnąć chociaż ma bardzo interesującą okładkę… A jednak mnie nie ciągnęło do niej. Odkładałam ją w czasie wybierając inne tytuły. A okładka przecież przyciąga wzrok! Aż któregoś wieczoru wybrał ją mój syn i już nie było wyjścia…
Główną bohaterką jest siedmioletnia dziewczynka Klara, z niewielkiej mieściny, gdzie głównym zajęciem mieszkańców jest rybołówstwo. Marzeniem tej małej dziewczynki jest złowienie Ryby Złotej, która spełnia życzenia. Czy się to uda, musicie przeczytać sami.
Natomiast powiem Wam, że w pewnej chwili Klara staje się bardzo wrażliwa na emocje ryb, jest to niesamowite doświadczenie, coś niespotykanego. To właśnie to jest morał tej historii, by nauczyć dzieci zarówno szacunku dla wszystkiego, więc nie tylko dla starszych, nie tylko dla ludzi, ale też dla zwierząt i roślin, dla całego naszego otoczenia. Książka pokazuje też wszystko to, co cenne, a czego nie doceniamy. Jak ważne jest otaczanie się dobrymi ludźmi, czyli przyjaciółmi.
„Pan Ryba” dzieli się na dwadzieścia pięć naprawdę krótkich rozdziałów, są to zazwyczaj 2 albo 3 strony, czasami bardzo krótkie, ponieważ uzupełnione rysunkami. Ilustracje są czarno-białe i czasem sprawiają wrażenie rysowanych od niechcenia, jednak inne są tak misterne, że widać na nich każdą łuskę ryby. Rysunki tak naprawdę wiele ułatwiają, a przy okazji sprawiają, że książka jest dla dzieci o wiele bardziej interesująca. Maluch może własne wyobrażenie skonfrontować z rysunkiem stworzonym przez ilustratora.
Gdybym miała określić dla kogo jest książka to celowałabym w dziecko wczesnoszkolne. Takie, które uczy się czytać. Chociaż wielokrotnie już powtarzałam, że moim zdaniem każdy wiek jest dobry na każdą książkę. Ewentualnie do niektórych po jakimś czasie trzeba wrócić, by znaleźć inną jej stronę.
Mam nadzieję, że tajemniczy Pan Ryba wzbudził Waszą ciekawość do tego stopnia, że zechcecie po książkę sięgnąć. To naprawdę cieniutka książka, z którą można spędzić sympatycznie czas, kiedy dziecko przytuli się do naszego boku!
Książeczka bardzo mnie zaciekawiła. Super, że są obrazki, bo moja córka uwielbia oglądać je w książkach.
Tez bym ja nie wyprała na początku ale później przeczytałam wpis twój i może jednak się skuszę bo lubię takie trochę „bajeczne” książki 🙂
Jak ja kochałam takie historie jako dziecko!
Piękna okładka i piękna opowieść?
Z przyjemnością przeczytam ją mojemu synkowi 🙂
może być ciekawa, ja córce sporo książek czytam 🙂 uwielbiamy to.
ja już powoli rozglądam się za taki książkami do nauki czytania. Bo nawet się nie obejrzę a już zaczniemy naukę 🙂
Ooo muszę kupić tą książkę braciom ❤️
Ja niestety jeszcze nie mam dzieci, więc nie mam komu czytać takich książeczek, ale w kwietniu zostanę mama chrzestną, więc jeżeli tylko będę miała okazję będę czytać fajne bajeczki swojemu chrześniakowi 🙂
Lubię jak książka dla dzieci podzielona jest na małe rozdziały;)
podejrzewam, ze spodobałaby się mojemu Mackowi 🙂
Kupię synowi jak będzie większy 🙂
Jak widzę książka idealna dla mojego dziecka
U mnie największym problem jest to, że nie posiadam małych dzieci w rodzinie, więc nie miałabym komu polecić tej książki.
Jak dla mnie te ilustracje były za szorstkie, zupełnie niedziecięce. Ale tak to spoko 🙂
Pozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Ciekawy pomysł na książkowy prezent, okładka bardzo przyciąga uwagę, podoba mi się. 🙂
Tekst wydaje się być ciekawy.. ale ooklokła–przepiekna!
Wydaje się fajna. ?