Nie będę ukrywać, że box subskrypcyjny był moim marzeniem. Oglądam na blogach te zdjęcia, wypatruję nowinek i zazdroszczę. Dość! Też chcę! I mam! Powiem więcej – Pure Beauty Box to nie byle co! W porównaniu z innymi boxami ich debiut był mistrzowski! A już widziałam przecieki związane z grudniowym i jest jeszcze lepszy! Jak tak dalej pójdzie to będę mdleć z radości 😉
Ale ok, już poważnie, same konkrety. Nie mam doświadczenia w pisaniu o boxach i ich zawartości, w dodatku sporo z kosmetyków to dla mnie totalna nowość, więc tylko Wam pokażę, jakie cuda mi się trafiły! Sami będziecie mogli ocenić czy warto 😉
Zawartość Pure Beauty Box
Vita Liberata – Rozświetlający krem tonizujący

w boxie mamy 10 ml, czyli miniaturkę
Ma delikatny zapach, dość lekką konsystencję, pięknie wyrównuję kolor skóry, a przy okazji pięknie rozświetla. Sama w życiu nie wybrałabym takiego kosmetyku w sklepie, ale teraz mam ochotę na testy! Zapach sie utrzymuje, ale jest naprawdę delikatnie wyczuwalny.
L’Occitane – Krem do rąk

w boxie 10 ml, czyli miniaturka
Podoba mi się tubka, chyba jest na takie moda 😉 nie używam kremów do rąk i wiem, że to baaardzo źle, ale jakoś nigdy o nich nie pamiętam. Taką malutką tubkę mogę wrzucić do kieszeni, więc może się nauczę!
Bandi – Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami

w boxie znajdziemy 30 ml, więc całkiem niezła ilość. To edycja limitowana. Na kosmetyki Bandi miałam ochotę już od jakiegoś czasu, a jakoś ciągle nie było okazji. No to jest.
Kilian – woda perfumowana Princess

Tym razem tylko fiolka zapachu, jedynie 1,2 ml, ale z atomizerem! Szczerze mówiąc nie wiem, może to normalne, ale mnie mile zaskoczyło. Niestety, totalnie nie mój zapach. Ale ja jestem mocno zafiksowana na kilka starych zapachów i jakoś nie umiem się otworzyć na nowości.
Orientana – Nawilżająca bio pianka do mycia twarzy

Produkt pełnowymiarowy, czyli 150 ml I to jest moja radość, kiedyś miałam już piankę do mycia i bardzo ją lubiłam. Chętnie poznam tę markę i wrócę do pianki
Melli care – krem do stóp

Tym razem rozmiar podróżny, czyli 50ml Zawiera aż 10% mocznika, a to bardzo dobrze. I pięknie pachnie. Witajcie zadbane stopy 🙂 Jak teraz zacznę to do lata będę łoooo 😉
Mediheal – serum w ampułkach oraz maska w płachcie z białą glinką

3 ampułki po 4ml, a więc pełnowymiarowy kosmetyk Genialnie nawilża, już jedno takie opakowanie miałam okazję wypróbować, i chętnie do niego wrócę.
Drugim produktem jest maska w płachcie z białą glinką. Maseczek nigdy zbyt wiele – wiadomo. To pełnowartościowy produkt. Koreańskie kosmetyki są podobno najlepsze. Zobaczymy podczas domowego spa 😉
Uriage eau thermale – rozświetlająca esencja do twarzy

w boxie mamy dwie próbki po 8 ml I jestem bardzo ciekawa tego kosmetyku, bo marki jeszcze nie znam. Zobaczymy czy sią z nią polubię.
Biolage – szampon i odżywka do włosów farbowanych

Oba kosmetyki mamy w opakowaniach po 50 ml Myślę, że to fajna opcja na wyjazd, zwykle tak wykorzystuję miniaturki. Już się wyleczyłam z farbowania włosów, ale ostatnio siostra i mama znowu mnie skusiły. Więc temat na czasie – sprawdzę, czy dzieje się magia 😉
BeeYes – krem z jadem pszczelim

W boxie znajdziemy 3 saszetki po 2ml Fajnie będzie przetestować coś nowego, ale to co zwróciło moją uwagę to sposób zapakowania. Nie saszetki wrzucone do pudełka, tylko w eleganckim woreczku, ot taki luksusowy dodatek.
No i samo pudełko. Piękne. Czuję się rozpieszczona tym boxem. I już nie mogę się doczekać kolejnego!
A tutaj możesz kliknąć i kupić Pure Beauty Box!
Jeden komentarz