Mój syn uwielbia układać puzzle, ale zauważyłam, że to coraz częstsza rozrywka wśród dzieci w naszej rodzinie. I dobrze! Może powinnam kupować im te znane obrazki, z bajek, kreskówek i tego co modne. Ale ja tak nie lubię. Chcę obrazki wyjątkowe i takie, jakich nie mają inni! Więc wybieram kolejny raz Naszą Księgarnię!
88 elementów to niby dużo, ale trzyletnia siostrzenica męża podobno już sobie radzi z taką ilością. Nie wiem co prawda, czy z tak skomplikowanym obrazkiem nie będzie miała problemu, ale wierzę, że jej się uda! W końcu ona jest przedszkolakiem, a tak nazywa się ten obrazek. Przemysław Liput jest autorem ilustracji i jestem pod ogromnym wrażeniem. Uwielbiam takie skomplikowane rysunki, bo dzieci w tych ilustracjach widzą takie szczegóły, że dorosłym się nawet nie śniło!

Z kolei dwieście elementów wpadnie w ręce Szymona, pięciolatek spokojnie sobie poradzi i mam nadzieję, że się wciągnie! „Detektyw Pierre w labiryncie” to znowu obrazek z ogromem szczegółów, ale to atut. Na razie ukrywam je w szafie, żeby Szymonowi za tydzień wręczyć jako prezent, bo ostatnio długo chorował i dostał mnóstwo prezentów, żeby się nie nudzić w domu – muszę przystopować, bo inaczej Mikołajki i święta przejdą bez echa…

Czy Wasze dzieci lubią układać puzzle? I co sądzicie o tak skomplikowanych obrazkach do układania?