To niesamowite jak wiele historii potrafi stworzyć Kasia Haner. Każda z nich jest zupełnie inna, a jednak mają ogromną wagę emocjonalną, cała rzesza czytelniczek czeka na każdą kolejną książkę i odlicza dni. Ja co prawda tak fanatycznie nie oczekuję jej książek, ale lubię je. Kiedy czytam mnóstwo kryminałów lubię później odpocząć przy książce Kasi, która mnie wzrusza. Czasem wyciśnie kilka łez, czasem podniesie ciśnienie… Wielokrotnie słyszałam, że Kasia pisze dla kur domowych i nie uważam żeby było to coś wstydliwego, wręcz przeciwnie ja, jako kura domowa, potrzebuję takiej literatury.
Podoba mi się jak została wydana ta książka. Przypomina mi stanowczo zagraniczne książki, choć nie jest to zarzut, bo zaczytuję się nimi. Zwykle unikam porównywania książek i autorów do czegokolwiek, ale tutaj nie uważam, żeby było to krzywdzące. K.N. Haner ma już swoją silną pozycję i żadne porównania jej nie zachwieją.
„Ring girl” miała premierę w lipcu, a ja już raz opublikowałam ten tekst, ale w zawirowaniach blogowych zniknął razem z innymi wpisami z powodów technicznych. Być może więc już czytaliście moją opinię…
Książkę zaczęłam czytać z myślą, że tylko zerknę, jedna strona, może dwie, żeby zobaczyć, co tym razem ciekawego autorka przygotowała. I przepadłam. No nie mogłam się oderwać, odłożyć książki i iść spać. Najchętniej czytałabym do rana, żeby poznać całą historię…
Poznajemy córkę byłego mistrza świata w boksie, która wychowana została twardą ręką i która pomimo tego, że kocha ojca to ma z nim dosyć trudne relacje. Z tego właśnie powodu nie wybiera się do niego na święta. Natomiast ojciec prosi ją, by wzięła udział w gali, na którą został zaproszony, ale nie może się na niej pojawić.
Niech nie zwiedzie Was postawa Eden, głównej bohaterki, ja się nastawiłam dość negatywnie, by potem krok po kroku poznawać jej prawdziwe oblicze. Właściwie Logan na początku też mnie nie ujął. Eh, dałam się zwieść pierwszemu wrażeniu… ale o tym, jak to było to już chyba przeczytacie sami, co?
Autorka jak zwykle zaskakuje, wzrusza, i sprawia, że z jeszcze większą niecierpliwością czekamy na jej kolejne książki! Dobrze, że pojawia się ich dosyć sporo, więc nie trzeba będzie zbyt długo czekać!