Ogłaszam, że to najlepsza, najtrudniejsza i najmniejsza gra ogrodowa ? no niestety, jeden z elementów wyklucza ja jako grę domowa, gdyż kijek trzeba wbić do ziemi. Nawet specjalny drewniany młotek jest w komplecie. Znajdziemy tam te cztery podkowy. I już. Gwarantuję wam, że te kilka elementów dostarczy niezłej rozrywki całej rodzinie.
No dobra, elementów jest więcej, ale tych kilka wystarczy do świetnej zabawy! Słowo! U nas ta najtrudniejsza wersja sprawdza się najlepiej! Oprócz kijka wbitego w ziemię, w który strasznie ciężko trafić, za pomocą sznurków i szpilek zaznacza się punktowaną przestrzeń. Wtedy jest nieco łatwiej, ale po co ma być łatwo? Opowiem Wam o naszej wersji…
Jesteś tatą, superbohaterem? Zawsze udowadniasz, że jesteś najlepszy i należy cię naśladować? No to spróbuj szczęścia!
Obserwowałam uważnie jak mój mąż i szwagrowie polegli w tej rozgrywce, a pierwszym, który trafił celnie był pięciolatek! Jestem pewna, że Wasza wyobraźnia nie ogarnia tej radości i tańca zwycięstwa ?
Dodatkowo jeśli nie brać pudełka to gra naprawdę zajmuje niewiele miejsca, a można grać i w górach, i na plaży, i nad jeziorem, i w ogrodzie, i w parku. Wszędzie. Można grać parami albo zespołowo. A można też zaproponować dziecku, żeby poćwiczyło samo celowanie podkowami. I to jest czasami moja ulubiona wersja tej gry!