Każdy z nas zna wyidealizowany świat pełen księżniczek i książąt z Disney’a, a każdy kolejny bajkowy obrazek się na nim wzorował. Coraz rzadziej sięgamy po książki, które pokazują realny świat. A już w ogóle bardzo rzadko sięgamy po te z brzydkim światem. Zdaję sobie sprawę z tego, że brzydki to nie jest odpowiednie odpowiednie słowo. Natomiast daleko mu do ideału. Ja bardzo lubię takie książki, które pokazują zupełnie inne ilustracje, są proste, jakby od niechcenia, nie mają pięknych, nasyconych barw. Takie są właśnie książki z Wydawnictwa Hokus-Pokus.
Książka składa się z niewielu stron, więc nie chcę robić zdjęć, dlatego jedno „pożyczyłam” ze strony Wydawnictwa, a Was odsyłam na tę stronę <klik>, tam macie i fragment książki i kilka ilustracji!
Książeczka „Ze zwierzyną pod pierzyną” Nadii Budde jest wydrukowana na tekturowych kartkach. Nadaje się więc dla młodszych dzieci. Już okładka pokazuje, że w środku nie będzie typowych obrazków. Wydaje mi się, że można by to było porównać do kreskówki Włatcy Móch . Osobiście za nią nie przepadam, ale ilustracje w książeczce mi się podobają.
O czym?
To książeczka o zasypianiu. Pokazuje, że liczenie baranów nie zawsze jest skuteczne i może by należało wybrać jakiegoś innego zwierzaka?
Proponowane zwierzaki zupełnie nie kojarzą się ze spaniem! Są bardzo interesujące i, oczywiście, tekst się rymuje. Odnoszę wrażenie, że treść ma chyba za zadanie znudzić dziecko. Pozwolę sobie stwierdzić, że jest to skuteczna metoda! Bo dlaczego właśnie zasypiać z baranami, a nie z krokodylami, ropuchami czy szczupakiem…?
Nie powinno nas to właściwie dziwić, bo przecież wszyscy znamy wierszyk na dobranoc…
Dobranoc, pchły na noc (czy tylko ja znam wersje „skoczki”?)
karaluchy pod poduchy
a szczypawki do zabawki…
Nie powinna nas więc dziwić ta książeczka… prawda? Dajcie znać, co sądzicie o takich ilustracjach?
Inne książki dla dzieci recenzowane na Poligonie znajdziecie tutaj: <klik>