O jak bardzo pomyliłam się w swoich oczekiwaniach, co do tej książki! Spodziewałam się, że „Jeśli tylko…” będzie romansem w stylu New Adult. Nic z tych rzeczy! „Jeśli tylko…” Karoliny Klimkiewicz to książka zupełnie inna. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że magiczna. Klimat jaki udało się autorce osiągnąć jest bardzo specyficzny i niezwykły. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu może się on spodobać, jednak mi czytało się bardzo dobrze. Już od pierwszych stron w mojej głowie rodziły się pewne wątpliwości, zastanawiałam się o co może tu chodzić… Ale powoli…
Bohaterowie „Jeśli tylko…”
Na plaży spotyka się dwoje ludzi – Leo i Leila. Leo to zwykły chłopak, który żyje normalnym życiem i bardzo często zagląda na plażę, w konkretne miejsce. Tam czeka na niego Leila – tajemnicza dziewczyna, która kocha księżyc i potrafi zawsze pomóc przyjacielowi. Tych dwoje spotyka się pierwszy raz jako dzieci – kiedy to Leo wzburzony gniewem chce wrzucić kamień do wody. Okazuje się, że to nie kamień a… Teodor – jajo żółwia. Informuje go o tym zapłakana dziewczynka, która prosi, aby nie wyrzucał Teodora.
Tak wyglądało pierwsze spotkanie bohaterów. Od tego czasu tych dwoje bawi się razem na plaży, rozmawiają i wspólnie dorastają. Leila i Leo zostają przyjaciółmi. Chłopak nawet raz zaprasza ją na randkę, ale ta odmawia mu. Odmawia mu też kiedy zaprasza ją na ślub przyjaciela czy swoje urodziny.jeśli
Fabuła
Któregoś dnia Leo spotyka Leilę na plaży i opowiada jej o propozycji pracy, którą dostał. Wiąże się to jednak z przeprowadzką do centrum miasta, z dala od plaży… Chłopak po rozmowie z przyjaciółką postanawia spróbować i tak zaczyna się jego życie w mieście. Dobrze sobie tam radzi, jednak coraz rzadziej ma czas na spotkania na plaży.
W dniu swoich urodzin, do klubu, w którym świętuje wchodzi dziewczyna i Leo od razu wie, że to jego przyszła żona… Po imprezie trafia na plażę i tam, nad ranem czeka na niego nie kto inny jak Leila. Mówi dziwne słowa – twierdzi, że teraz już nie jest mu potrzebna, że czas, aby zniknęła z jego życia. Chłopak denerwuje się i rozstają się w złości.
Nina faktycznie okazuje się być dziewczyną, z którą Leo zaczyna się spotykać. Jest odrobinę zazdrosna (raz bardziej, raz mniej) o dziewczynę z plaży, jednak ich życie zaczyna biec jednym torem. Nina zachodzi w ciąż, a życie Leo wywraca się do góry nogami. Pogubiony i zmęczony trafia znowu na plażę, a tam…
***
Książka to opis miłości. Jak to? – pomyślicie, przecież pisałam, że to nie romans. Pamiętajcie, że miłość nie jedno ma imię… A historia Leo, Leili, Niny i rodziców to swego rodzaju opowieść o tym, co może nas spotkać w życiu. A możemy na swojej drodze spotkać osoby, rzeczy, wydarzenia, o których nawet nam się nie śniło. Z jednej strony ludzie, z którymi chcemy dzielić życie, a z drugiej ich dziwne zachowania. W książce sporo jest metafizycznych zjawisk – połączenie, które jest między bohaterami jest niezwykłe. Bo przecież ile razy Leo idzie na plażę, to Leila czeka tam na niego, w ich miejscu… Leila jest osobą, która zawsze potrafi sprowadzić chłopaka na dobre tory, zawsze potrafi go uspokoić. Leo natomiast nie do końca radzi sobie chyba z ich relacją. Bo jest to dość skomplikowana relacja. A jaka dowiecie się czytając „Jeśli tylko…”.
„Jeśli tylko…” jest debiutem Karoliny Klimkiewicz. Jej kolejna książka – „Wybacz mi” jest już dostępna na rynku. Obie możecie kupić na przykład <tutaj>. A inne książki Wydawnictwa Novae Res, których recenzje są na Poligonie znajdziesz <tutaj>
Jeden komentarz