Ale wracając do tabelki. Rachunki w normie, choć ostatnio skoczyła cena wywozu śmieci. Przez cały rok cieszyliśmy się kwotą, którą obniżyli, a teraz wracają do poprzedniej. Wszystko fajnie, tyle tylko, że rok temu przy tej kwocie odbierali śmieci dwa razy częściej… cóż… sprytne zagranie z ich strony…
Samochód również całkiem całkiem, w tym miesiącu mam nadzieję, że się uda na najbliższym tankowaniu oszczędzić 45 zł 🙂
Co do jedzenia, mieliśmy nieco zapasów po poprzednim miesiącu, ale tak jak kiedyś wspominałam, maj to początek sezonu imprezowego, czyli 8 na 10 dni mamy gości… grille, kawy, ciasta i kiełbaski 😉
Mimo tych wszystkich imprez kwota za jedzenie na mieście i alkohol – a do kiełbaski piwko musi być dla panów – jest całkiem przyjemna. Oby tak już zostało!
Chemia i kosmetyki w tym miesiącu zero – ta kategoria to zawsze zapasy. Czyli wydaję co dwa miesiące, czasem nawet co trzy na pewne rzeczy, robię zapasy i już. Tylko ręczniki papierowe kupuję regularnie. Ale ta kategoria to dom – czyli 45 zł za płytę na zagłówek do łóżka, 6,50 zł na dwie gazety, a reszta to prezenty – choć i w tej kwestii udało się zaoszczędzić, bo kupiłam 4 książki za 60 zł i oprócz tego, że miałam prezenty to dwa tytuły zostały dla mnie. W tym jedna nowość!!!
O! Dzieć, fajna kwota, uwierzycie, że ani w kwietniu, ani w marcu nie kupiliśmy pampersów? To znaczy pieluch, ja jakoś tak odruchowo mówię pampki, a potem mnie ludzie poprawiają… cóż… kupujemy w Biedronce, staramy się kupować 2 paczki za 50 zł, albo te kartony. Robimy wtedy zapas, ostatnio też chyba dostał od kogoś paczkę i tak jakoś się udało. No i coraz częściej udaje mu się zawołać i dobiec do toalety!!!
Także ta kwota to 7 paczek chusteczek wilgotnych za 20 zł, rondo do kąpieli, które sprawdziło się tylko raz i więcej młody nie chciał go używać, czapka z daszkiem i okulary przeciwsłoneczne, a także piłka. No nie wiem, czy powinnam w tę kategorię wliczać zabawki, jakoś tak głupio…
20 zł w kategorii ubrań to moje baleriny. Śliczne. Okazało się jednak, że troszkę obcierają… no ale wyglądają zacnie, więc im wybaczam 🙂 swoją drogą macie też takie samochody, które wkładacie tylko jak jedziecie gdzieś autem – trasa od domu do samochodu, i z samochodu na miejsce??
No i teraz hobby… Czuję Wasze palące spojrzenia już od samego początku tego wpisu… Sama mam wyrzuty sumienia, ale mąż powiedział KUPUJ. Także kupiłam zanim zdążyłam się rozmyślić…
Początkowo ta kwota miała być mniejsza, ale wiecie jak to jest, bo jeszcze to by się przydało i to, a jak już płacę za wysyłkę to jeszcze to dokupię… a jak już mam taką kwotę, że kurier jest za darmo to jakby oszczędzam 25 zł, więc sobie za te 25 zł coś jeszcze wybiorę… mąż znosił to dzielnie, a ja liczę na to, że kiedyś się zwróci 🙂 Nie będę się tłumaczyć, co kupiłam, bo to takie nazwy, że niewielu osobom coś powiedzą… to materiały do rękodzieła. I jest realna szansa, że się zwróci ten koszt. Może nie w ciągu miesiąca, ale do końca roku pewnie tak. No i przecież ta radość jest bezcenna!
Zresztą w tej kwocie jest też filc, czyli memo, etui, kopertówka i jeszcze sporo materiału na inne fajne rzeczy 🙂
A u męża to koszt telefonu i jakichś dodatków do niego.
O! Już mi się przypomniało, że nie doliczyłam jego szkiełka i czegoś tam jeszcze, no ale cóż…
Tutaj od razu wspomnę, że kilka razy pisaliście, że jak to, mamy tylko 100 zł na hobby i jeszcze nie zawsze to wydajemy?!
Ze mną tak to właśnie wygląda, że robię zakupy raz a porządnie. Nie wydaję co miesiąc, ale jak już coś kupuję to się w tej kwocie raczej nie mieszczę… no i często jest tak, że materiały do rękodzieła są wysyłane za darmo dopiero po przekroczeniu 100 zł, więc z tego korzystam i ta kwota zawsze jest spora…
Kategoria nieplanowana… hmmm wakacje oczywiście planowaliśmy, ale jakoś nie w kwestii finansowej. Jednak mimo wszystko uważam, że nocleg dla naszej trójki, przez tydzień, nad samym morzem – a i jezioro w odległości 1 km – za 800 zł to całkiem fajna cena. Miejsce ma fajne opinie, zdjęcia pokazują, że pokoje całkiem fajne, a my nie mamy zbyt dużych wymagań 🙂
Także tutaj zaliczka.
I rower dla Dziecia, może 360 zł to dużo, ale kupiliśmy taki model, który ma szansę posłużyć mu bardzo długo, można demontować elementy i rower rośnie z dzieckiem. Wszystkie mamy nam zazdroszczą – bo umówmy się, roczne dzieci jeszcze chyba nie zazdroszczą 😉 Co prawda mąż mnie nieco wyprowadził z równowagi, bo kupił ten rower bez mojej wiedzy, no ale cóż…
Młody jest zachwycony 🙂
I to by było na tyle tej mojej spowiedzi!
A jak Wasze finanse?
Jeden komentarz