Życie każdego piętnastolatka jest trudne. Jestem tego pewna. Jednak, jeśli los obdarzył go dodatkowo pewnymi „atutami”, takimi jak otyłość to ilość kłód pod nogami jest niewyobrażalna. Tak właśnie wygląda życie Diany. Nie ma czego zazdrościć… a o tym wszystkim w książce „Wiara, Nadzieja, Miłość”.
Zapraszam Was dziś na recenzję mojego patronatu, czyli książki Moniki Jagodzińskiej „Wiara, Nadzieja, Miłość”. Przyznam, że spodziewałam się, że to debiutantka, jednak autorka ma na swoim koncie już zbiór opowiadań „Cykl”. Monika ma dwadzieścia lat, czyli jest ode mnie sporo młodsza, a już może pochwalić się niezłym dorobkiem, trzymam kciuki za kolejne publikacje.
A wracając do najnowszej książki, może zachęci Was zwiastun – przygotowany przez autorkę i jej przyjaciół:
Powiem Wam, że zaskoczył mnie taki sposób reklamy, ale z drugiej strony pokazał niesamowite zaangażowanie autorki w to, co robi. Nie wspominając o tym, że największe wydawnictwa tworzą takie reklamy dla znanych autorów, więc głębokie ukłony na filmik! I gratuluję cudownych przyjaciół 😉
A treść? Cóż, nie jest łatwo, bo tematyka dość „śliska” – temat jest trudny i często zamiatany pod dywan. Niestety. Książka została podzielona na trzy części:
- Wiara
- Nadzieja
- Miłość
a to wszystko na nieco ponad stu stronach.
Wiara
Diana ma ogromną wiarę w ludzi, mimo że ranią ją na każdym kroku. Wszystko przez nadwagę. Gdyby nie przyjaciółka, Jowita, byłoby jej jeszcze trudniej. Szczytem jest chwila, gdy w szkole pojawia się nowy chłopak, który umawia się z nią na spacer. Czyżby los w końcu się do niej uśmiechnął? Niekoniecznie, chłopak wykorzystuję ją, ośmiesza, tylko po to by zyskać poklask wśród innych osób w szkole. Tylko tyle lub aż tyle, sprawia, że Diana chce się zmienić. Zaczyna czytać poradniki, blogi, informacje o dietach, ćwiczeniach, odchudzaniu. Rodzice i przyjaciółka wspierają ją w tym, jednak z czasem zaczyna robić się niebezpiecznie. Pojawia się nowa przyjaciółka – anoreksja. A ta „przyjaźń” nie wróży nic dobrego…
Nadzieja
Diana właściwie zabijała się sama, każdego dnia niszczyła siebie bardziej. Aż w końcu obudziła się i zaczęła walczyć. Szkoda tylko, że impulsem do walki była utrata przyjaciółki. Diana zaczyna odnosić sukcesy, terapia przynosi efekty, dziewczyna się otwiera, powoli żegna się z anoreksją. Jednak jej miejsce szybko zajmuje bulimia, a to wcale nie jest lepsza „przyjaciółka”. Tym razem jednak Diana nie chce przez to przechodzić i reaguje od razu, a ze wsparciem przyjaciółek i rodziców ma duże szanse na sukces. Spotyka również chłopaka, który… ah, czy w końcu mogło by być u niej wszystko ok?
Miłość
Czy w życiu każdego człowieka wychodzi w końcu słońce? Pojawia się miłość i szczęście? Chciałabym, żeby tak było… Diana poznaje chłopaka i choć rozsądek podpowiada, że nie powinna się angażować to ona nie potrafi przestać o nim myśleć. Jednak poprzednie dwie historie pokazują jej, jak fałszywi są ludzie, dlatego stara się walczyć ze swoimi myślami, a przede wszystkim nie przyznaje się przyjaciółkom. Ma jednak obsesję na punkcie chłopaka, włóczy się po parku, by go spotkać, biega w pobliżu jego pracy – kiedy już nieco lepiej się poznają. Początkowo ich rozmowy internetowe są codziennością, w końcu umawiają się na spotkanie i… on nie przychodzi. Jak się to zakończy? Czy miłość odnajdzie w końcu drogę do Diany? Miłość do siebie i do drugiego człowieka – odwzajemniona.
Przyznam szczerze, że książka mnie wzruszyła. A nie spodziewałam się tego po tak młodej autorce. Znalazłam w książce kilka błędów, ale gdzie ich teraz nie ma… a to naprawdę drobiazgi. Liczę na to, że dacie tej książce szansę…
Znacie inne książki poruszające temat anoreksji i bulimii?
Zapraszam Was do miejsca autorki w sieci, czyli strony na FB
Podejrzewam, że książka może spodobać się mojej młodzieży, chętnie podsunę im ten tytuł pod rozwagę. 🙂