Fotoksiążka to zawsze dobry prezent. Zawsze. I nie ma znaczenia, czy chcesz uczcić pierwszy rok życia dziecka, lata spędzone razem z ukochanym czy ofiarować prezent babci. Albo komuś innemu, na pamiątkę wspólnych chwil. W obliczu strajku nauczycieli, o którym teraz wszędzie głośno, ale też sygnałów od uczniów i rodziców, że ich popierają myślę o swoich nauczycielach…
Dziś z wykształcenia sama jestem nauczycielką, w szkole uczy moja mama, moje kuzynki, część moich koleżanek. To zawód bliski memu sercu. Ale kiedyś, gdy byłam uczennicą, potrafiłam nieźle dać w kość swoim nauczycielom. Wiem o tym teraz, ale wiedziałam również wtedy. Zawsze miałam swoje zdanie i zaciekle go broniłam, ale przy tym miałam ogromny szacunek do nauczycieli.
W gimnazjum miałam wychowawcę. Tak, faceta. Młodego, zaangażowanego, nieco zakręconego, udawał, że jest surowy, ale miał serce na dłoni. Kiedy żegnaliśmy się po trzech latach stworzyliśmy mu fotoksiążkę. Ale nie myślcie sobie, że taki o jakim teraz piszę… Kupiliśmy wielki album z pergaminem między stronami, naklejki do przyklejenia zdjęć na stronach… A potem długo siedziałyśmy z koleżanką i wklejałyśmy nasze zdjęcia z dzieciństwa, takie z przedszkola jeszcze! Co więcej, zdjęcia wychowawcy z tego okresu również udało nam się zdobyć. Do tego karykatura na pierwszej stronie. A potem mnóstwo wspólnych zdjęć z tych trzech lat. Nawet on się wzruszył.
Fotoksiążka
Dziś jest o wiele łatwiej. Wystarczy zgrać zdjęcia na stronę Printu.pl, wybrać wzór, poukładać w odpowiedniej kolejności. I fotoksiążka powstanie sama, będzie piękna, dopieszczona i elegancka. A przy okazji to nietypowa forma podziękowania dla nauczyciela za trud jaki włożył w „przetrwanie” roku z naszymi dziećmi. Strona do tworzenia fotoksiążki jest wyjątkowo prosta i intuicyjna, więc nawet dzieci w starszych klasach podstawówki poradzą sobie z jej obsługą. A wiadomo, że dzieciaki też wolą coś zrobić same niż pójść na łatwiznę! To trwa naprawdę kilkanaście minut! A i dostawa jest szybciutka!
Zrób więc prezent dla wychowawcy swojego dziecka, albo dla siebie, albo dla męża. To nie ma znaczenia, bo na pewno wywoła uśmiech na czyjejś twarzy!
Na mojej półce stoi już kilka fotoksiążek, nie o wszystkich pisałam, ale kilka pokazałam na blogu: <klik> lub <klik>