Napisanie recenzji drugiego tomu jest trudne, ale pisanie o części trzeciej nie zdradzając zbyt wiele z poprzednich książek jest chyba niewykonalne. Niemniej nie chciałabym psuć Wam radości czytania. Ale coś wspomnieć muszę.
Jeśli więc chcesz mieć niespodziankę to proponuję przeczytać „Anielska Przystań” – klikając przekieruje Cię do recenzji, a potem „Anielska Terapia” – tu również możesz kliknąć. Po przeczytaniu dwóch tomów pewnie moja recenzja już nie będzie potrzebna by Cię zachęcać. Ale możesz wrócić – zapraszam.
Fabuła
U Alicji kolejne zmiany. Ma swoją Anielską Przystań, miejsce ciepłe i przyjazne wszystkim. Ma Anielską Terapię i możliwość niesienia pomocy innym. U jej boku jest Piotr, mężczyzna, którego kocha i który świata poza nią nie widzi. Ma też dom, który Piotr buduje słuchając o jej wyobrażeniach. Tak, ona opowiada o nich, a on je ziszcza, ale… Alicja zobaczy dopiero efekt końcowy. Dla mnie kosmos, na pewno bym nie wytrzymała – to też świadczy o tym, jaką osobą jest Alicja. Ufna, potrafiąca powierzyć swój los Aniołom i to daje jej spokój. No właśnie, tylko tego spokoju jakby mało… Alicja ma humory, cierpi na bezsenność i jest ciągle zmęczona. Klimakterium. W końcu to już ten wiek.
Ale jest miejsce i na dobre sprawy, Piotr pada na kolano i wyciąga pierścionek. Wszystko to w obecności przyjaciół, a gdy pada „tak” do puli dobrych wiadomości dorzucają jeszcze informację o ciąży. To nie klimakterium dopadło Alicję w wieku 48 lat, ale potomek.
Myślę, że obawy przychodzą do kobiety bez względu na jej wiek, ale kiedy jest się przed pięćdziesiątką mają zwielokrotnioną moc. Czy jeśli Piotr będzie nie tylko ojcem, ale także dziadkiem – to coś zmieni? Może zmienić sporo, bo jego córka Matylda na macierzyństwo nie jest gotowa…
Dzieje się, oj dzieje. Ale niezmiennie Halina Socha opisuje wydarzenia w sposób ciepły i przyjemny. Daje nam, czytelnikom, poczucie, że jesteśmy przyjaciółmi, którzy dopuszczeni są do tej historii przy kawie, nieco w sekrecie. Fajnie, że poznajemy losy również innych bohaterów, dowiadujemy się, co się u nich dzieje na przestrzeni całej serii. To pozwala poczuć się jak członek tej Anielskiej Rodziny 🙂